brattvaag

brattvaag

KIM JEST RENIFEROWA?

Mieszkam na wyspie. Bywa, że woda leje się z nieba, deszcz pada poziomo, a wiatr chce urwać głowę. Ale gdy wyjdzie słońce, woda w fiordzie zaczyna mienić się kolorami, czas staje w miejscu. Tu w pełni czuję, że JESTEM. W Norwegii bywałam wcześniej jako turystka, od jesieni 2011 tu jest mój dom.

Na blogu piszę o godnych odwiedzenia zakątkach Norwegii - także tych mniej znanych. Blog to także skrawki naszego emigracyjnego życia. To zapiski przede wszystkim dla naszych dzieci. Ale nie tylko.

Zapraszam!

Reniferowa

sobota, 28 stycznia 2012

(56) A ten widok to na okrasę

Sobota, słońce świeci od rana, pogoda wymarzona na jakieś łazikowanie . Renifera pilne zadanie wygania z domu do pracy. Może to i dobrze. Mogę bez wyrzutów sumienia zrezygnować z wyjścia na dłuższy spacer i zasiąść przy stole, rozłożyć książki, zeszyty, słowniki, stertę notatek. Nadrobimy to sobie z Reniferem, gdy Norskprøve 3 będzie już tylko wspomnieniem (oby jak najszybciej). Zatem teraz zrobię trochę porządku w notatkach i przede wszystkim w głowie. W piątek bawiliśmy się w wymyślanie różnych możliwych (bardziej i mniej prawdopodobnych) zadań egzaminacyjnych. Było przy tym trochę śmiechu.
Siedzę zatem i próbuję odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Pisemnego egzaminu się nie boję, ale na ustnym nie ma czasu na przygotowanie i trzeba z biegu zacząć mówić. Mówić na temat. Przygotowuję się jak dziecko do egzaminu gimnazjalnego. Tylko zamiast motywów literackich rozpisuję sobie na karteczkach hasła i kojarzące się z nimi zagadnienia. Rysuję na kartkach słoneczka, w które wpisuję po kolei: ochrona zdrowia w Norwegii, kultura, literatura, tradycje rodzinne i narodowe, emigracja, imigracja, sport, spędzanie wolnego czasu, system edukacyjny, poszukiwanie pracy, równouprawnienie, wolność słowa i wyznania, prawo pracy, mass media...
Rośnie sterta fiszek ze słowami - kluczami. Siedzę tak już czwartą godzinę i odgrywam przedstawienie przed wyimaginowaną komisją.
W międzyczasie rozmawiam chwilę na czacie z Reniferowymi Dziećmi. Co chwila spoglądam za okno. Dla takich widoków mogę porównywać polski system edukacyjny z norweskim albo rozprawiać o różnym podejściu młodych Polaków i Norwegów do instytucji małżeństwa. Mogę nawet śpiewająco opowiadać o norweskim śnie, czyli ropie naftowej. Bo widok jest powalający.
Gdy zaczynałam naukę, słońce, nieco przymglone, ale jeszcze z wysoka zaglądało mi w okna. Przy ostatnim "egzaminacyjnym skeczu" niebo zrobiło się takie, jakim je lubię najbardziej. Teraz, gdy to piszę, zalotnie mruga do mnie Godøya. Jak się dorobię statywu, to pojawią się tu zdjęcia migotliwych świateł wysp. To jest dopiero widok!












Pozdrawiam!
Ha det bra!
Reniferowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz